Kluski lane na budyniu śmietankowym z bananem i granolą
~~*~~
Wyszły mi kluski giganty, przepołowiłam je w miseczce. Były przepyszne, najlepsze są na budyniu. A do tego są sycące. Kto jeszcze nie próbował, niech nie zwleka. A teraz korzystając z odrobiny wolnego, idę zrobić sobie kawę i poczytać książkę. Później nadrobię i po komentuję wasze blogi, ostatnio jakoś czasu nie było. Ciągle coś do roboty ;/
Kulski giganty! Już je kocham!
OdpowiedzUsuńA probowalas klusek bananowych? :D
OdpowiedzUsuńNie jadłam ich już z chyba ponad pół roku, koniecznie muszę do nich wrócić.
OdpowiedzUsuńkluchy na budyni, z kochaną granolą - pychota !!
OdpowiedzUsuńmiłego dnia ;*
kluchy są the best nie ma bata! :)
OdpowiedzUsuńJadłam takie na budyniu, przepyszne :)
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować na budyniu! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zapychają człowieka na dłuuuuugo:)
OdpowiedzUsuńZawsze staram się robić takie malutkie, a i tak wychodzą wielkie ;P
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, już niedługo wakacje ;D
Przepysznie wypełniona miseczka. :)
OdpowiedzUsuńNa budyniu nie próbowałam, ale muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńNa budyniu nigdy nie próbowałam tylko takie zwyczajne "mamusiowe" haha :D
OdpowiedzUsuńAle wypełniają michę cudnie !
Na budyniu mówisz takie dobre :> Nie wątpię :D
OdpowiedzUsuńa mnie najbardziej kluski lane smakują na lekko osolonym mleku - takie, jakie przygotowywała mi babcia w dzieciństwie. :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jak są meega słodkie!
UsuńNa osolonym jeszcze nie jadłam:P