10 lipca 2013

170.

Naleśniki smażone na maśle z nadzieniem ricottowo-jogurtowym 
podane z malinami i czerwonymi porzeczkami, posypane amarantusem ekspandowanym

~~*~~
Od razu jak wstałam zamarzyły mi się naleśniki. I po raz pierwszy wyszły idealnie, może to zasługa masełka? Były delikatne, maślane i rozpływające się w ustach. Naprawdę aż żal w sercu człowieka ściska jak się kończą. Mogłabym je jeść bez końca. Naleśniki zdecydowanie są lepsze jak są smażone na jakimś tłuszczu.

16 komentarzy:

  1. Ooo, tak... maślane najlepsze! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleśniki, pysznie, możesz mi podesłać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie też na masełku przeważają ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądają, moje dzisiejsze śniadanko było w sumie podobne :) Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No na maśle są najlepsze, jeszcze jak zrobi się taka podpieczona, chrupiąca skórka na wierzchu. Omomom <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pycha! A z malinkami najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  7. No jasne, że tak! Bez dwu zdań te na maśle są pyszne, w imię czego rezygnować z takiego pysznego dodatku, skoro smażone są rozpływające się w ustach... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no pewnie, że na masełku najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma to jak naleśniki na śniadanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Na maśle najlepsze - zgadzam się w 100 % !

    OdpowiedzUsuń
  11. wszystko odsmażane na maśle jest lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jadam wyłącznie smażone na maśle , wtedy mają taki niepowtarzalny smak :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak te na maśle, są najlepsze, dobre wychodzą również gdy stopione masło dodamy bezpośrednio do ciasta polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pysznie nadziane naleśniczki, uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. pychota !! tak smacznie podane ;) dziś z całą pewnością robię nalesniki ;p

    OdpowiedzUsuń