15 maja 2013

114.

Kluski lane na budyniu czekoladowym podane z śliwkami, ricottą

~~*~~
Aż żal gdy się skończyły. Pierwszy raz wyszły mi tak zbite, fajne kluseczki. Dzisiaj na pierwszej lekcji sprawdzian z matematyki. Trzymajcie za mnie kciuki, przyda się :) Niby uczyłam się ale to jak rzucanie grochem o ścianę. Czym więcej powtarzam, tym bardziej czuję, że nie umiem.

12 komentarzy:

  1. Moja nauka matematyki to też było 'rzucanie grochem do ściany', ewentualnie 'gadał dziad do obrazu...' :))

    OdpowiedzUsuń
  2. takie kluski a'la czekośliwka :) musiały świetnie smakować w takiej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To tylko wrażenie ;) Będzie dobrze :)
    A te kluseczki na budyniu - idealne śniadanie na start :D

    OdpowiedzUsuń
  4. po takich kluseczkach matma nie będzie straszna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi te kluski za każdym razem wychodzą inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i za każdym razem inaczej smakują:D ale tak też mam z owsiankami i innymi kaszami

      Usuń
  6. Na budyniu czekoladowym..mm cudowne ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pychota! Zdecydowanie są na mojej liście ulubionych

    OdpowiedzUsuń
  8. najlepsza wersja, na budyniu czekoladowym, omnom *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wolę papkowate kluseczki bo te zbite zbyt szybko się kończą hehe ;D pyszne śniadanko miałaś ,z ricottą ,którą ostatnio pokochałam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Musze wypróbować :D Jestem już chyba nieco uzależniona od tych klusek, a ta wersja prosi się o spróbowanie.

    OdpowiedzUsuń